Czy Zakochana Chihuahua Zainspiruje Cię do Pisania?
„Mówią, że potrzeba całej wioski, aby wychować dziecko. Myślę, że potrzeba prawie połowy planety, aby uratować psa.” ― Dion Leonard, "Odnaleźć Gobi"
"Lucky skomle pod drzwiami.
Pierwsza w nocy.
Podnoszę się bez wahania, choć jeszcze przed chwilą spałem jak zabity.
Jego oczy błyszczą w ciemności. Są pełne niepokoju i jednocześnie ufności.
Wie, że nie zostawię go samego.
Nigdy.
Pospiesznie zbiegamy dna dół po schodach.
Osiedle śpi głębokim snem. Nasze kroki odbijają się echem od ścian bloków. Lucky zatrzymuje się co kilka metrów. Jest niespokojny.
Cholerne zatrucie.
Znowu coś polizał na spacerze.
Trzecia nad ranem. Znów jego skomlenie wyrywa mnie ze snu. Tym razem bardziej desperackie. Zakładam kurtkę na t-shirt. Zimne powietrze szczypie w twarz.
Temperatura - 3 stopni Celsjusza.
Jestem tak nieprzytomny, ze zapomniałem założyć czapkę.
Ale to dobrze. Lekki mróz mnie wybudzi z letargu.
'Chodź, Żabko’ - szepczę, gdy przystaje zmęczony.
Jego biało-szare futro lśni w świetle latarni.
To najpiękniejszy pies na świecie, nawet gdy jest chory.- pomyślałem
O szóstej rano ledwo trzymam się na nogach. Oczy pieką, jakby ktoś wsypał w nie piasek.
Lucky przytula się do moich nóg. Jest mu lepiej, ale wciąż potrzebuje wyjść.
Patrzę na jego pysk, na te błękitne oczy pełne wdzięczności i całe zmęczenie znika. Bo gdy kochasz tak bezwarunkowo, nie liczysz nieprzespanych godzin. Nie narzekasz na niewygodę.
Jesteś po prostu obecny. A każda trudna noc, każdy bolesny moment tylko pogłębia tę więź. To dziwne, ale właśnie wtedy, gdy jest najtrudniej, miłość rośnie najmocniej.
Wracamy do domu. Lucky zasypia przy moim łóżku, wreszcie spokojny. A ja, choć wykończony, czuję się szczęśliwy. Bo prawdziwa miłość nie pyta o koszty. Ona po prostu jest."
Już się wyspałem i mogę pisać, więc taką historią mogę Cię dziś przywitać.
Cudowne uczucie!
Wędrując rano po lesie z wciąż osłabionym Lucky'm, przypomniałem sobie, jak poprzedniego dnia natknąłem się na inną historię, która kompletnie mnie pochłonęła.
Historia, która pokazuje, że czasem najbardziej niezwykłe spotkania zdarzają się w najmniej spodziewanych momentach.
Niespodziewane spotkanie
Na pustyni Gobi, podczas jednego z najtrudniejszych ultramaratonów świata, do brytyjsko-australijskiego biegacza Diona Leonarda dołączyła mała, bezdomna suczka, z wyglądu przypominająca pieska rasy chihuahua.
To nie był moment na zatrzymywanie się i zajmowanie przypadkowym psem.
W końcu ultramaraton to nie spacer po parku - to ekstremalne wyzwanie wymagające pełnego skupienia na celu.
Ale czasem życie ma dla nas inne plany.
Zamiast odpędzić nieproszonego towarzysza, Dion podzielił się z nią swoją cenną wodą.
Ta prosta decyzja zapoczątkowała coś niezwykłego.
Mała suczka, którą na cześć pustyni nazwał Gobi, nie odstępowała go na krok.
Biegła za nim przez morze piasku.
Spała z nim w namiocie.
Była przy nim w każdej chwili tego morderczego wyścigu.
Dion zapomniał o wyniku. Przestał liczyć kilometry. Ta mała istota całkowicie zmieniła jego priorytety. Bo czasem to, co wydaje się przeszkodą na drodze do celu, okazuje się być celem samym w sobie.
Kiedy musiał wrócić do Londynu, zostawił Gobi pod opieką lokalnej mieszkanki, by załatwić formalności weterynaryjne (kwarantanna) i pozowania na wywóz psa z Chin.
I wtedy wydarzyło się coś, co mogło przekreślić całą historię - Gobi uciekła!
Być może pomyślała, że ją porzucił, lub zapragnęła go poszukać tam ,gdzie go znalazła. Na pustyni.
Igła w stogu siana
W czteromilionowym chińskim mieście Urumchi szanse na odnalezienie małego psa wydawały się bliskie zeru.
Ale prawdziwa miłość nie zna słowa "niemożliwe".
Dion natychmiast wsiadł w samolot i wrócił do Chin.
Całe miasto obkleił plakatami.
Szukał pomocy u kogo się tylko dało
Uruchomił lawinę poszukiwań.
Poświęcił wszystko, by odnaleźć swoją małą przyjaciółkę.
I udało się.
10 dni póżniej zadzwonił telefon.
Moment ich ponownego spotkania rozczula do łez - te kilka sekund, gdy Gobi rozpoznaje swojego człowieka, pokazuje czystą, bezwarunkową miłość w najpiękniejszej formie.
Gobi się odnalazła. Była ranna. MIała ślady pobicia.
Trzeba było operować jej nóżkę.
Ale najważniejsze, że odnalazła swojego biegającego przyjaciela
Powrócili razem do Szkocji, w której mieszkał Dion ze swoją żoną.
Popularność
Wkrótce ich historię poznał cały świat.
Powstała o nich książka pt. „Odnaleźć Gobi”, która stała się bestsellerem New York Timesa.
Ale nie o sukces wydawniczy tu chodzi.
Ta opowieść pokazuje coś znacznie ważniejszego:
Że czasem przypadkowe spotkanie może całkowicie odmienić nasze życie.
Że warto porzucić własne ambicje dla czegoś ważniejszego.
Że najprawdziwsze historie pisze samo życie.
Wyzwanie pisarskie
I właśnie dlatego mam dla Ciebie wyzwanie.
Każdy z nas nosi w sobie historię wartą opowiedzenia.
Czasem są to wielkie przygody jak ta Diona i Gobi.
Innym razem zwykłe momenty, jak moja nieprzespana noc z Lucky'm.
Chcę byś sięgnął do swojej pamięci i przywołał chwile, których nigdy nie zapomnisz.
Może to być:
Wspomnienie z dzieciństwa, które do dziś wywołuje uśmiech na Twojej twarzy.
Opis spotkania, które zmieniło Twoje spojrzenie na świat.
Moment, który pamiętasz, choć minęły już lata.
Kolegę z dzieciństwa, którego zapamiętałeś na zawsze, przez to co wtedy zrobił.
Opisz tę historię!
Nie musi to być epicka opowieść.
Wystarczy, że będzie autentyczna i Twoja.
Wiem, co teraz myślisz.
„Radek ! Ale ja nie jestem pisarzem!”.
"Nie wiem, jak się za to zabrać".
"Moje historie nie są wystarczająco ciekawe".
Stop!
Zatrzymaj się na chwilę
Od marca tego roku piszę codziennie:
Newsletter Lepiej Teraz,
Scenariusz podcastu,
Listy do Was,
Artykuł do Porannika,
Osobiste notatki.
Z każdym dniem czuję się w tym pewniej.
Dostrzegam swoje błędy i na bieżąco je poprawiam.
Rozwijam się.
Ale najważniejsze - czerpię z tego ogromną przyjemność.
Wyzwanie pisarskie
Dlatego zapraszam Cię do wspólnego pisania.
Pisanie zacznij od historii, która poruszyła Twoje serce.
Która wywołała silne emocje.
Coś, czego nie możesz zapomnieć.
Historie o miłości, przyjaźni, poświęceniu są uniwersalne - trafiają do serc innych ludzi, bo wszyscy ich doświadczamy.
Nie czekaj na idealny moment.
Nie szukaj wymówek.
Zacznij pisać już dziś.
Podziel się swoją historią ze mną i innymi czytelnikami.
Najlepsze fragmenty przeczytam w podcaście Lepiej Teraz i opublikuję w Poranniku.pl
Pamiętaj!
Każdy wielki pisarz zaczynał od pierwszego zdania.
Każda bestsellerowa książka zaczynała się od pierwszej strony.
Każda niezwykła historia czeka, aż ją opowiesz.
To jak, podejmujesz wyzwanie?
PS.
Gdy kończę pisać te słowa, Lucky drzemie spokojnie obok mnie.
Jego oddech jest już miarowy.
Te nieprzespane godziny były tego warte.
Bo czasem największe historie rodzą się właśnie z takich prostych chwil;
z miłości,
z poświęcenia,
z bycia przy kimś, kto nas potrzebuje.
Weź długopis lub klawiaturę i zacznij pisać swoją.
POMOGĘ CI!
Jeśli pragniesz zacząć tworzyć treści i na tym zarabiać, pomogę Ci.
Pokażę Ci:
Jak odnaleźć swój głos.
Jak stworzyć własną, ulubioną platformę do tworzenia treści.
Jak dotrzeć do szerokiej publiczności, ze swoją wiedzą, inspiracją i wszystkim co w sobie nosisz.
Jak podzielić się tym z całym światem.
Jak na tym zarabiać.
Jak napisać swoją pierwszą książkę?
Pisz do mnie na adres: kontakt@lepiejteraz.pl
Pragniesz otrzymywać podobne historie, lekcje i strategie bezpośrednio na swoją skrzynkę?
Kliknij przycisk poniżej:
Po prostu piękne. Oczyska się zaszkliły i dobrze, bo ze świecą szukać już takiej szczerości. 🙌🏻
U mnie ten reportaż wywołał podobny efekt. Taka kropelka nadziei w świecie pełnym beznadziei.