Jak tworzyć treści zgodnie z prawem?- Piotr Kantorowski
Pamiętajcie jednak, że prócz wszystkich wybojów na tej ścieżce, których z całą pewnością się spodziewacie są i takie, które niekoniecznie przyszły Wam do głowy na samym początku.
Zapraszam Was do przeczytania gościnnego artykułu Piotra Kantorowskiego, który napisał go specjalnie do „Porannika”:
„Kiedy ponad 6 lat temu publikowałem pierwszy odcinek mojego podcastu nie podejrzewałem, że w chwili obecnej będę Redaktorem Naczelnym całego serwisu, na który składa się podcast i blog.
Wszystko zresztą zaczęło się dość niewinnie od tego, że wciągnęły mnie podcasty.
Jednym z dwóch, który miał na mnie największy wpływ był i jest podcast Radka – Podcast Lepiej Teraz.
Zacznijmy jednak tę historię od początku.
Moje początki
W zasadzie za początek historii można uznać rok 2009 kiedy pierwszy raz usłyszałem słowo „podcast”.
Użył go kolega na siłowni w odpowiedzi na pytanie czego słucha.
Stwierdziłem, że nie będę dopytywał bo przecież zawsze mieliśmy zupełnie inny gust muzyczny.
Potem była dłuższa przerwa, aż w 2015 trafiłem na Małą Wielką Firmę.
Wtedy nawet nie wiedziałem, że jest związek między słowem podcast, a tym co znalazłem. Chwilę później trafiłem na Lepiej Teraz.
W między czasie było jeszcze kilka innych podcastów, ale głównie te dwa miały znaczenie dla myśli, która zaczęła kiełkować w mojej głowie. Ta myśl przybierała coraz bardziej wyraźny kształt i brzmiała:
Chcę mieć swój własny podcast!
Trochę minęło między tamtym czasem, a dniem kiedy zdecydowałem się nagrywać.
Pierwszy odcinek, 5 minutowy trailer, który nagrywałem 3 h (sic!), stworzyłem na przełomie 2017 i 2018 roku, ale jeszcze absolutnie nie byłem gotowy na publikacje.
Chciałem zresztą publikować regularnie, a do tego pasowało mieć więcej materiału na start, skoro pierwsze 5 minut nagrywałem przez 3 godziny.
W styczniu nagrałem jeszcze 3 odcinki i gdy wciąż niezdecydowany co, do tego kiedy zacznę swoją przygodę z podcastingiem uczyłem się Spreakera, który wykorzystywałem do publikacji odcinków.
Omyłkowo opublikowałem pierwszy z nich zamieszczając jednocześnie wpis z linkiem do niego na Facebooku.
Zanim się zorientowałem pod wpisem były już lajki i komentarze!
To było 10 lutego 2018 r.
Tak właśnie rozpoczęła się moja przygoda z podcastingiem i tak właśnie ujrzał światło dzienne podcast Prawo dla Biznesu, który dzisiaj – po latach – stanowi część internetowego czasopisma Prawo dla biznesu, które możecie znaleźć tu.
Od razu też wyjaśnię, że w moim przypadku nigdy nie chodziło o to, aby zarabiać na treściach, co nie znaczy, że tworzyłem je jako hobby.
Jeśli o mnie chodzi, to twórczość miała służyć promocji Kancelarii, której jestem założycielem i wspólnikiem. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ nagrywanie podcastów, czy pisanie artykułów po prostu sprawia mi przyjemność.
Nie będę jednak opowiadał jak w ramach serwisu do jednej rzeczy dochodziła kolejna, ani nawet dlaczego warto tworzyć – skoro to czytasz to na pewno znasz uzasadnienie, które podaje Radek, a pod tym uzasadnieniem podpisuję się w pełni!
W dalszej części powiem Ci, na jakie kwestie prawne warto zwrócić uwagę stając się twórcą, a które być może nie przychodzą do głowy w pierwszej chwili.
Choć kwestie te mogą wydawać się dla twórców hobbistów mało istotne to jednak warto zadbać o nie już na samym początku.
Rzecz w tym, że nawet jeśli zaczynamy tworzyć tylko z tego powodu, że chcemy podzielić się wiedzą, zainteresowaniami, przemyśleniami, czy czymkolwiek innym to nigdy nie możemy wykluczyć, że znajdzie się tylu zainteresowanych, że niebawem twórczość stanie się Waszym źródłem utrzymania.
Blog, vlog, czy podcast a prasa
Zacznijmy od kwestii, której żaden Twórca nie „przeskoczy”.
Uwzględniając obecne regulacje prawa prasowego należy przyjąć, że w zasadzie w każdym przypadku publikowania twórczości internetowej (nawet w ramach fanpage na social mediach) może okazać się, że staliśmy się… wydawcą prasy.
Nie wchodząc tu w niepotrzebne niuanse prawne warto przede wszystkim zasygnalizować, że najbardziej prawdopodobną formą prasy, którą możecie tworzyć będzie czasopismo.
Zgodnie z definicją ustawową jest to prasa wydawana nie częściej niż raz w tygodniu.
Kiedy mamy do czynienia z prasą?
Zgodnie z definicją zawartą w Prawie prasowym prasa oznacza publikacje periodyczne, które nie tworzą zamkniętej, jednorodnej całości, ukazujące się nie rzadziej niż raz do roku, opatrzone stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą w tym także w – co już nie jest cytatem – w przypadku publikowania z wykorzystaniem nowych mediów.
Od razu też dodam, że pozbawienie bloga, podcastu, czy vloga numeru bieżącego i daty nie przesądzi, że nie będzie on stanowił prasy, tak samo jak nienadanie mu stałej nazwy, za którą w tym przypadku orzecznictwo uzna adres miejsca w Internecie, gdzie treści te są publikowane.
Jak dokonać rozróżnienia?
Nie jest to proste i w tym celu zapraszam Was do przeczytania nieco bardziej pogłębionego artykułu, ale co do zasady im bliżej jesteśmy literatury tym dalej jesteśmy prasy.
Druga wskazówka, którą mógłbym tu udzielić to, to, że jeśli tworząc otaczacie się całym zespołem, który Wam w tym pomaga to z kolei przybliża Was do uznania Waszej Twórczości za prasę.
Jeśli działacie zupełnie sami, cóż – przesądzające to nie będzie, ale na pewno nie podnosi prawdopodobieństwa tego, że wydajecie dziennik, czy czasopismo.
Dlaczego to ważne?
Jeśli Wasza Twórczość jest dziennikiem lub czasopismem powinna zostać zarejestrowana w Sądzie. Procedura nie jest skomplikowana, ani kosztowna ale jej niedopełnienie może doprowadzić do odpowiedzialności za wykroczenie.
Strona internetowa
Kiedy zaczynałem z podcastem strony podcastu były raczej niszą w niszy, gdzie pierwszą niszą był sam podcast.
Obecnie jest to już raczej standard, że podcaster, czy youtuber ma prócz swojego kanału także stronę internetową. Nawet jeśli na daną chwilę nie ma na niej zbyt wielu treści.
Tu warto pamiętać, żeby od początku prowadzić ją legalnie. Sęk w tym, że nawet startując ze swoją twórczością powinno się zadbać o to, aby była ona legalna.
Co przez to rozumiem?
Najczęściej wystarczą same podstawy, czyli dobre skonstruowany baner cookies w połączeniu z polityką prywatności. Na start będzie w sam raz!
Zapis na newsletter
Zupełnie racjonalnym pomysłem będzie jeśli po pewnym czasie wystartujecie z własnym newsletterem.
Szczególnie jeśli w perspektywie czasu chcecie spieniężać swoją twórczość taki ruch ma głęboki sens.
Jak to jednak zrobić legalnie?
Przede wszystkim poza tym, że pozwolisz swoim fanom zostawić Ci adres e-mail poinformuj ich także o tym, że w newsletterze będą treści marketingowe.
Jeśli taka informacja będzie w bezpośredniej bliskości newslettera to samo pozostawienie Wam adresu e-mail będzie równoznaczne z wyrażeniem zgody na późniejsze przesyłanie takiej informacji.
Oczywiście, przy zapisie na newsletter powinniście też zamieścić informacje o tym, kto jest administratorem danych osobowych i odesłanie do polityki prywatności.
To podstawy, ale warto pamiętać o jeszcze jednej ważnej kwestii. Jeśli tu popełnicie błąd może okazać się, że cała baza mailowa nie będzie możliwa do wykorzystania.
Jeśli chcecie działać legalnie to z całą pewnością niezbędnym będzie, aby z Waszego newslettera można było wypisać się tak łatwo jak na niego zapisać, a nawet łatwiej. Wszelkie podchwytliwe pytania typu:
Czy na pewno nie chcesz się nie wypisać ?
Będą prowadzić do tego, że będziecie po pierwsze źle spostrzegani przez fanów. Po drugie, że będziecie działać niezgodnie z prawem.
Portale do wsparcia twórców
Być może jako twórcy zdecydujecie się skorzystać z portali do wsparcia twórców.
Do tej pory Urzędy Skarbowe stały na stanowisku, że otrzymywane przez Was wpłaty są odwdzięczeniem się fanów za Waszą twórczość to będą traktowane jako darowizny.
Te co do zasady będą opodatkowane, ale dopiero gdy – upraszczając – w ciągu ostatnich 5 lat przekroczą od jednej osoby kwotę 5733 zł.
Muszę Was jednak ostrzec, że w przypadku, gdy zaczynacie oferować coś w zamian zaczyna rodzić się ryzyko, że takie wpłaty zostaną jednak odczytane jako kwoty uzyskane za świadczenie usług, czy cena sprzedaży.
Podobne ryzyko jest, gdy wpłaty te będą wpływać na rachunek firmowy choć tu i tak w wielu przypadkach będą one podlegać opodatkowaniu.
W każdym razie dotychczasowe orzecznictwo dopuszczało formy symbolicznej gratyfikacji dla wspierających Was fanów w postaci dostępu do zamkniętych grup, czy newsletterów, a nawet w postaci książki.
Współpraca z markami
Zwróciła się do Was marka i chce z Wami współpracować?
To świetnie, ale jest kilka kwestii, o których musicie pamiętać!
Rzecz w tym, że taka współpraca musi być nie tylko jawna, ale też Wasi fani muszą mieć pełną wiedzę, że jest to współpraca odpłatna!
Innymi słowy, #oznaczamyreklamy!
O czym pamiętać?
Przede wszystkim rozróżniłbym dwie sytuacje.
Zamieszczenie jingla reklamowego w Waszej twórczości i rozmowa na temat produktu lub usługi.
W tym drugim przypadku UOKiK mówi wyraźnie, że trzeba wskazać tak na reklamowy charakter współpracy jak i na fakt odpłatności. Nie zapomnijcie tylko, że barter to też odpłatność!
Jak oznaczać?
Należy wprost wskazać na reklamowy charakter wpisu, czy publikacji, a dodatkowo zaznaczyć to z wykorzystaniem funkcji danej aplikacji.
Jeśli zamieszczamy takie treści w podcaście to powinny być one albo na samym początku, albo bezpośrednio przed odwołaniem się do przedmiotu współpracy.
Gdzie są kruczki?
W przypadku prezentów, zaproszeń i testów!
UOKiK mówi, że w tych trzech kwestiach oznaczenie także powinno się znaleźć!
Co istotne, o prezentach, zaproszeniach czy przekazaniu urządzeń do testów możemy mówić tylko wówczas, gdy marka niczego od nas nie oczekuje w zamian.
Mówiąc „niczego” mam tu na myśli zupełnie „nic”, bo nawet zbyt daleko idąca sugestia, że w ramach prezentu dobrze byłoby pochwalić się nim w mediach może być tu oceniona później przez organ jako w rzeczywistości zapłata, a nie prezent.
W przypadku jingla, czy plansz reklamowych sprawa niekiedy może wyglądać nieco inaczej, ale nie zapominajcie, że ewentualne odstępstwa od oznaczeń będą dopuszczalne tylko wówczas, gdy przekaz, który zamieszczacie jest czytelną i jednoznaczną reklamą.
Własny produkt
Zwieńczeniem ścieżki twórców najczęściej jest własny produkt. Ten możecie oczywiście sprzedawać sami, albo z udziałem pośrednika.
Możecie też dany produkt firmować swoim imieniem, ale sprzedaż będzie prowadził ktoś inny. Wszystkie chwyty dozwolone, ale pamiętajcie o tym, że wychodzimy tu już na wyższy poziom prawniczych kwestii.
Jeśli produkt sprzedajecie sami to nie zapomnijcie, że do tego trzeba stworzyć sklep internetowy oraz zapewnić mu pełną i prawidłową dokumentację prawną.
Do tego, trzeba też pamiętać o tym, że Klienci mogą odstąpić od umowy zawartej na odległość więc co do zasady zarabiacie nieco później niż w czasie, w którym na Wasz rachunek wpływają cudze środki.
Jeśli natomiast będziecie sprzedawać produkt we współpracy z inną firmą to tu ważna jest umowa.
Cóż, jeśli pracowałeś na ten moment dobre kilka lat to warto żeby taką umowę przeczytał prawnik.
Niestety, miałem już sytuacje kiedy po podpisaniu umowy zgłaszał się do mnie twórca, a ja mogłem już jedynie powiedzieć mu, że bardzo jest mi przykro, ale firma z którą wszedł we współprace „ma takie prawo” bo wynika to wprost z zawartej umowy.
Podsumowanie
Twórczość internetowa to bardzo ciekawa ścieżka tak dla tych, którzy chcą się z niej utrzymywać, jak i dla tych, którzy po prostu chcą – z tych czy innych przyczyn – dzielić się wiedzą, czy doświadczeniem.
Pamiętajcie jednak, że prócz wszystkich wybojów na tej ścieżce, których z całą pewnością się spodziewacie są i takie, które niekoniecznie przyszły Wam do głowy na samym początku.
Do tych ostatnich należą w szczególności prawne niuanse całej układanki, których zaniedbanie może niestety Was później sporo kosztować.
Na koniec, dla najbardziej zainteresowanych tematem legalnej twórczości internetowej mam prezent!
Możliwość bezpłatnego dołączenia do kursu Prawne aspekty marketingu, który wyjaśni wiele kwestii, które tu mogłem tylko nakreślić!
Wszystkich zainteresowanych zapraszam!”
Pragniesz otrzymywać podobne historie, lekcje i strategie bezpośrednio na swoją skrzynkę?
Kliknij przycisk poniżej: